Mam sianokiszonkę w belach owiniętych folią. Niestety niektóre z nich są w środku częściowo spleśniałe i zagrzane. Nie widać na nich uszkodzeń, ale wiem, że chodziły po nich koty i mogły pazurami jak szpilkami, zrobić maleńkie dziurki. Czy to mogło spowodować procesy gnilne?
I jeszcze jedna sprawa. Jeżeli sianokiszonka w balocie nie ma pleśni, ani zmienionego koloru, ale w środku jest ciepła, wyraźnie zaparzona, wydziela gazy, czy nadaje się na paszę dla koni? Do tej pory wyrzucałam taką sianokiszonkę, ale sąsiad powiedział mi, że to błąd, bo jak nie ma pleśni, nie butwieje, to jest dobra. Proszę o pomoc.
|